PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=262834}

Cesarzowa

Man Cheng Jin Dai Huang Jin Jia
7,2 17 070
ocen
7,2 10 1 17070
7,2 6
ocen krytyków
Cesarzowa
powrót do forum filmu Cesarzowa

Ani z rzeczywistością, ani z sensem nie ma ten film nic wspólnego. Na dodatek bezwstydna nacjonalistyczna propaganda rzekomej wspaniałości Chin (to się dzieje w czasach tuż przed naszym Mieszkiem I, przypomnijmy sobie jak wtedy naprawdę wyglądali i zachowywali się ludzie) oraz rzekomej waleczności Chińczyków - a tak naprawdę ich historia charakteryzuje się tym, że dostawali regularnie wpie**ol od wszystkich mniejszych sąsiadów.
Ponieważ w sposób naturalny przychodzi porównanie ze sposobem ukazania Cesarstwa Rzymskiego w "Gladiatorze", to przy okazji powiedzmy sobie otwarcie - w rzeczywistości parę rzymskich legionów rozbiłoby te chińskie cesarstwo w tydzień.
Filmy w stylu wuxia osiągnęły już chyba szczyt idiotyzmu. W sumie zamiast tych latających ninja, cesarz mógłby mieć w filmie do dyspozycji lotnictwo - akcja byłaby fragmentami taka sama ;) i sensu miałoby to tyle samo.
(Na dodatek wspaniałe w założeniu sceny starcia tłumów wojowników w dzień chryzantem skopano niemiłosiernie. Mając tylu statystów nawet Ed Wood by to lepiej nakręcił ;)

A przecież sam pomysł intrygi był ciekawy, można było zrobić dramat władzy i dworskich intryg na tle cesarskiej etykiety. Coś z Szekspira, coś z Kurosawy i coś z Czerwonych Latarni, a byłby piękny film. No ale pan reżyser wziął tym razem kasę od partii żeby pokazać wielkość Chin ... a wyszła parodia ...

Martinn

Ooooo, jaki znawca historii Chin!! Oni dostawali zawsze od mniejszych dlatego, sa teraz tacy mali, a my Polacy zawsze wygrywalismy, dlatego jestesmy tacy duzi!
Film ten widzialem dawno, nie podobal mi sie tak bardzo jak chocby Hero, ale jestem zwolennikiem madrej krytyki. Dlaczego na forum Spider-mana, Supermana, i Matrixa jeszcze nigdy nie wyczytalem opinii: zero realizmu, kto uwierzy ze nastolatkowi z nadgarstkow wylatuje pajecza siec, albo: bez sensu, te pojazdy w Matrixie nie maja prawa latac, to jakies oszustwo. A latanie z nadswietlna predkoscia to realizemem pachnie?? A w Gladiatorze podobalo Ci sie jak Russel Crowe krzyczal do iluśtam tysięcznej armii i wszyscy go słyszeli?? Prosze... dzien konca kina i sztuki nadejdzie, gdy ludzie beda stawiali na realizm. Rozne sa nurty w sztuce, ten film ma akurat taka konwencje. Komus sie nie podoba to niech nie oglada.
Lubisz realizm - studiuj fizykę, polecam, uprawiam, ale tam też potrzeba wyobraźni. Pozdrawiam

Martinn

I jeszcze jedno, co do "Na dodatek bezwstydna nacjonalistyczna propaganda rzekomej wspaniałości Chin ". Swego czasu w Polsce również panował ustrój komunistyczny, nie tylko dlatego, że został narzucony, ale też i dlatego, że znaleźli się ludzie, Polacy, którzy dla zdobycia władzy woleli się podporządkować. I jakoś nie śmiałbym napisać, że Polacy to mały naród.

ocenił(a) film na 2
Hawier

wymieniasz filmy fantastyczne, a to jest podobno dramat historyczny, nigdzie nie napisano że to "fantasy" - zasiadłem do oglądania, myśląc że zobaczę w miarę rozsądny film historyczny

(ponadto właśnie "w miarę" - rozróżniaj zwykłą fikcję filmową /drobne nadużycia realizmu są we wszystkich niemal filmach hist./ od zupełnego, totalnego odjazdu)

a propagandę komunistyczną gdzieś w tym filmie widzisz? bo ja widzę nacjonalistyczną - krótko mówiąc, następnym razem postaraj się odpowiadać "w miarę" na temat

Martinn

Gdzie jest napisane, ze to dramat historyczny?? Przytocz mi wypowiedz rezysera, aktorow, w ktorym mowia ze chcieli zrobic film historyczny, ktory wiernie, realistycznie pokazuje tamte czasy. Moze sie myle, nie wiem, czekam. Ale to ze ktos tak powiedzial, nie znaczy ze takie bylo zamierzenie tworcy. Dobra, przytoczylem filmy fantastyczne. To czemu w takim razie Kieslowskiego sie nie krytykuje za swoje metafizyczne wstawki?? A jak ogladales Lot nad Kukulczym Gniazdem nie zastanawiales, czy to mozliwe zeby tak kogos zamknac?? A w Dobrym, Zlym, Brzydkim to mozliwe zeby rewolwerowiec tak szybko strzela?? To jest kino, teatr, zabawa wyobrazni.
Zgadzam sie, Cesarzowa to cos zupelnie innego, bo tez cesarzowa jest zupelnie innym filmem, basnia. Sa ludzie ktorzy nie lubia filmow fantastycznych wiec ich nie ogladaja. Nie lubisz takich basni, to nie ogladaj, to ze ktos Cie nabral ze to jest dramat historyczny, nie znaczy, ze jest to podstawa do skrytykowania filmu. To ze widzisz tam propagande nacjonalistyczna, to tez Twoj subiektywny punk widzenia. A nawet jezeli tak, to co z tego?? Czy w takim razie Katyn, Potop nie jest polska propaganda nacjonalistyczna?? Co to wogole jest propaganda nacjonalistyczna?? W takim razie kazdy amerykanski film z ostatnich 10 lat jest propaganda nacjonalistyczna. Ja w Cesarzowej w kazdym razie nie odnalazlem elemntow porownawczych i jawnej krytyki, jakiegos obcego narodu. Kazde dzielo sztuki ma to do siebie, ze moze byc interpreotwane na wiele sposobow, ale krytyka musi sie czegos trzymac. Nie mozna krytykowac basni za to ze jest basnia, ani dramatu ze jest dramatem, tudziez ksiazki, za to ze ja trzeba czytac.
Rozumiem, ze nie podoba Ci sie taka konwencja, to skrytykuj konwencje, a nie film.

Przeczytaj sobie recenzje tego filmu, chocby na filmwebie, to sie wlasnie nazywa cos konstruktywnego, z czym mozna sie zgadzac, badz nie, ale mozna zrozumiec i znalezc jakis punkt odniesienia. Twoja wypowiedz jest po prostu troche dziecinna. Rownie dobrze mogles sie wybrac na Matrixa i wyjsc z seansu niezadowolony, bo myslales ze to komedia romantyczna, a tymczasem ani razu sie nie rozesmiales.

Martinn

Dlaczego ma to miec cos wspolnego z rzeczywistoscia??
Skad tak swietnie wiesz jak wygladali wtedy ludzie w Chinach, i dlaczego uwazasz ze w basni maja wygladac tak samo??
Co wiesz o walecznosci Chinczykow i ich kulturze? Ile ksiazek, powaznych artykulow na ten temat czytales? Dlaczego w naturany sposob przychodzi Ci porownanie z Cesarstwem Rzymskim?? Mi nie. Skad wiesz, ze pare rzymskich legionow rozbily by Chiny w tydzien?? Interesujesz sie uzbrojeniem, taktyka, wszystko wiesz o legionach rzymskich i wojskach chinskich??
Twoja wypowiedz to luzno rzucone odczucia, gdybania i przypuszczenia, nawet o scenie starcia wojownikow nie piszesz konkretnie CO ci sie nie podoba, tylko po prostu, ze jest zle. A moze wlasnie w tym co Ci sie nie podoba, jest jakis swiadomy zamiar rezysera? Oczywiscie, jak najbardziej moze Ci sie to nie podobac, ale rzuc jakis konkret, jakis fakt, a nie luzne przypuszczenia i odczucia. Nie bo nie, to nie jest argument z ktorym mozna dyskutowac.
A pomsyl taki ciekawy, cos z Szekspira, Kurosawy?? To jak tak swietnie, wiesz to zrob lepszy film i wszyscy beda chodzili na niego do kina.

ocenił(a) film na 2
Hawier

Cały czas nie rozumiesz - drobne odstępstwa od realizmu są w kinie normą, musi być bowiem ono ciekawsze od szarej rzeczywistości (a akurat w czasach z Lotu nad Kukułczym Gniazdem tak właśnie zamykali, dopiero później nastąpiła humanizacja psychiatrii), natomiast skrajne idiotyzmy mogą fascynować jakieś dzieciaki, normalnych ludzi po prostu śmieszą.
Że jest to film historyczny/kostiumowy sugeruje choćby zawartość zakładki "Opisy" na FW i wcześniejsze głosy w prasie. Brak w opisie filmu słowa "fantastyka", którą zresztą b. lubię, tylko że nie taką (np. uwielbiam WPII i początek bitwy o Helmowy Jar). I na czym ta fantastyka miałaby tu polegać? Czy rzecz dzieje się w jakimś Never Never Landzie, a może na innej planecie, gdzie fruwający wojownicy są normą? Nie, dzieje się w konkretnych co do daty historycznych Chinach.

Wyobraź sobie że o historii i wojskowości trochę wiem, o chińskiej nieco mniej, lecz wystarczająco żeby widzieć bzdurność scen bitewnych i wyglądu armii:
- Jednolite co do koloru i rodzaju umundurowanie żołnierzy pojawiło się na szerszą skalę dopiero w XVII-wiecznej Europie.
- Jednolite zbroje i broń biała w epoce feudalnej (a więc wtedy, kiedy ich używano) nie pojawiły się NIGDY. Zbroja i broń były wówczas niezmiernie cenne i przechodziły z pokolenia na pokolenie, w każdej rodzinie inne. W tym samym czasie za wyposażenie JEDNEGO rycerza zachodnioeuropejskiego można było kupić parę wsi razem z wieśniakami na własność. W feudalnych Chinach z czasów Mieszka co do uzbrojonych od stóp do głów (też fałsz) wojowników musiało to wyglądać tak samo, co najwyżej jeszcze dużo biedniej. W rzeczywistości byli to chłopi w łapciach, wcielani do armii, plus niewielka elita zawodowych, dziedzicznych wojowników z których KAŻDY wyglądał inaczej.
- Sposoby zachowania i walki są po prostu komiczne. Ninjowie w Chinach - to samo, wyraźny kompleks wobec Japonii.

Potężny władca mógł mieć niewielką jednolitą formację gwardii, może parudziesięciu ludzi i byłby to w tamtych czasach wydatek rzędu rocznych dochodów wielkiego państwa. A tutaj mamy setki czarnych pająków, tysiące złotych idiotów bez tarcz i tysiące srebrnych specjalistów od stawiania umocnień w 10 sekund. Na dodatek wyrzynanych bez mrugnięcia okiem całymi tysiącami w ciągu paru minut. I ty jeszcze chcesz żeby ci tłumaczyć, dlaczego jest to śmieszne?

W tamtych czasach po prostu nikt nie miał takich armii (a o chińskiej akurat sporo wiemy po odkryciu grobowca cesarza ze słynną "terakotową armią") i nigdzie nie było takiego kolorowego przepychu, nawet w Chinach pojawił się on znacznie później. Ówczesne "pałace" bardziej przypominały dzisiejsze kurniki wyposażone w trochę kobierców i ozdób. I to jest m.in. propaganda - wielkości państwa, dorabianie rzekomej wspaniałości przodkom.

Zwróć łaskawie uwagę, że akurat to starcie nie podobało się także recenzentowi na FW, recenzja "Nie wszystko złoto, co się świeci": "Bitwa, na którą zanosi się już od początku filmu, trwa może pięć minut i wygląda po prostu komicznie ... Cała ta scena wygląda jak żywcem wyjęta z "Władcy Pierścieni" ... , tylko że u Yimou jest ona w tonacji czerwono - złotej. Niestety, nie ma czym się zachwycać, gdyż widzowi zdaje się, że ogląda po prostu parodię, a nie wielkie widowisko." Najwyraźniej recenzent jest dziecinny, tu też masz tylko subiektywne elementy ocenne. A ja przecież nie pisałem recenzji, tylko krótką opinię na forum i to o filmie na który szkoda czasu.


Koniec, na takiego gniota naprawdę szkoda czasu i klawiatury.

p.s. i nie nazywaj tego filmu, nawet w żartach, "dziełem sztuki" ;)

Martinn

No w porzadku, tylko ze filmweb, tworzony przez internautow nie jest doskonaly. Cesarzowa nie jest filmem historycznym w naszym rozumieniu, wiec Twoje cale wywody o faktach historycznych sa po prostu jalowe. A juz wczesniej pisalem, ze ten film jako calosc mi sie nie podoba, ale z jasnych przyczyn. A krytykowac cos za konwencje wydaje mi sie smieszne.
Ten film mi sie nie podobal, bo po obejrzeniu nie do konca wiedzialem co tworca chcial przez osiagnac robiac taki film. Scenariusz byl bardziej zawily, niz specjalnie lotny i pomyslowy, a widowiskowe sceny troszke nudzily. Ale byla piekna muzyka i wlasnie sliczne kolory, ktore podczas ogladania sprawiaja, ze nie intersuje mnie czy takie byly 1000 lat temu. Gdybys porozmawial z Chinczykiem to by Ci powiedzial, ze Hero, Ceszarzowa itd. nijak ma sie do ich historii. Ale film ktory nie mial byc historycznym, krytykowac za niezgodnosc z historia?? To ze tak pisali recenzeci, to miej pretensje do nierzetelnych recenzentow. Sprawa jest dosyc prosta: gdybysmy chcieli nakrecic realistyczny film o tamtych czasach, musielibysmy zaczac od jezyka, ktory bylby zupelnie inny itd. itp. To moze nam zafundowac Mel Gibson, ktory w swoich filmach tez nie jest w 100% zgodny z prawda historyczna. Ogladales Apocalipto?? Mnie sie podobalo, a teraz pytanie czy jakikolwiek czlowiek by wytrzymal to co glowny bohater i jeszcze uciekl przed pantera?? Czy tam innym dzikim wielkim kotem. A czy Cesarzowa to jest propaganda?? Ty to tak odbierasz, ja ten film zrozumialem bardziej jako opowiesc o rodzinie, zdradzie i troche kobiecosci, uleglosci, niezaleznosci. Piszesz ze "Jednolite co do koloru i rodzaju umundurowanie żołnierzy pojawiło się na szerszą skalę dopiero w XVII-wiecznej Europie." ale gdzie?? W juz wspomnianym Rzymie tez tak bylo, w Sparcie?? A w Persji??? Piszesz tez o porownaniu z Rzymem, a jezeli juz chcemy rzetelnosci to przeciez to troszke inne czasy, jakies kilka stuleci roznicy.
A terakotowa armia?? Przeciez ona pochodzi z ok. 200 r p.n.e?? Wiec jak ona ma niby pokazywac co bylo w Chinach w czasach Mieszka?? Poza tym gdybys sie tym naprawde interesowal, to bys wiedzial, ze akurat armia terakotowa oryginalnie byla kolorowa, a 2000 lat to jednak troszke sporo dla farb i barwnikow.

Rozumiem tez chciales krotko cos napisac, nie recenzje, ale widzisz, mnie taka konwencja latajacych ninja sie podoba, a nie znaczy to ze mi sie podoba film Cesarzowa. A wydaje mi sie ze widzowi nie potrzeba dodatkowo podreslac slowa basn, by sie nie rozczarowal. Niewazne co pisali, sam widziales jaki jest ten film, jest filmem bardziej fantastycznym i szanuje Twoje zdanie, tylko wydaje mi sie ze skrytykowales film za cos, za co formalnie nie powinno sie go krytykowac. Ale tu chyba nie dojdziemy do ladu :) bo pewnie by mozna na ten temat ksiazke napisac :) pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
Hawier

odwracasz kota ogonem - pewnie że skaczemy po epokach, Rzym wcześniej, Mieszko trochę później (film dzieje się na pocz. X wieku), miałem na myśli to że znamy chińską wojskowość w przekroju epok i na pewno w czasach Tangów nie wyglądała ona nawet w ogólnych zarysach jak w tym filmie

to nie jest film fantastyczny, ani nawet baśń (choć baśń już prędzej), duchów tam nie ma, nieokreślonego miejsca i czasu tam nie ma - cała "fantazja" dotyczy wyłącznie militariów oraz potęgi cesarza (to ostatnie nie ja wymyśliłem ;)


ale fakt, nie ma sensu się zagłębiać - mnie się film nie podobał właśnie głównie dlatego, że kiepskie walki, kretyńskie skoki i chińska megalomania zabiły możliwość ukazania ciekawej epoki, a ponadto w pewnym momencie zabiły fabułę - a można było zrobić z tego coś więcej ... nie bez powodu wspomniałem Czerwone Latarnie reżysera, po prostu na gorąco po obejrzeniu zrobiło mi się szkoda i z lekka się wkurzyłem

Martinn

i jeszcze jedno... ja akurat nie interesuję się historią militariów, uzbrojenia itd. ale jednak moja skromna wiedza na ten temat stoi w sprzecznosci z tym co piszesz. W jezyku polskim slowo mundur w dzisiejszy znaczeniu pojawilo sie w XVII wieku, natomiast czy jednolite umundurowanie, i uzbrojenie pojawilo się w XVII wieku, to poczytaj sobie choćby o jednym jedynym haśle: husaria. I już jakoś Twoja teoria pada...

ocenił(a) film na 2
Hawier

pisałem " ... pojawiło się na szerszą skalę", wcześniej w XV-XVI wieku dotyczyło jednostek jak np. nasza husaria (jednakże towarzysz husarski dostawał pieniądze lub udział w łupach i ekwipował się sam, więc w rzeczywistosci z tą jednolitością bywało różnie - nie był to w każdym razie mundur z magazynu wydawany przez władze)

od XVII wieku zaczynało (powoli) dotyczyć rodzajów wojsk, czyli np. wszystkie regimenty danego typu jednolicie umundurowane, dopiero od XIX wieku armii

i to nie jest moja teoria ;)

Martinn

Teraz rozumiem :) gdy pierwszy raz po Matrixie, w jakims spocie zobaczyłem "fruwajaca" scene walki, w "Przyczajonym tygrysie" wogole nie chcialo mi sie ogladac tego filmu. Ale pozniej obejrzalem i sie zakochalem. Hero tez mi sie bardzo podobal, glownie ze wzgledu na scenariusz i na pojedynek pomiedzy krolem a bezimiennym, ale "Dom latajacych sztyletow" i "Cesarzowa" obejrzalem juz jako ciekawostkę. W obu tych filmach mozna znalezc cos ciekawego, jakis watek (bardziej w "Domu...") ale to juz nie to, nie ten stopien "fajnosci" :)
pozdrawiam

Martinn

Zgadzam się, że film jest grubo przesadzony i efekciarski, jak to zwykle Chińskie filmy kostiumowe.

Ale czemuż z uporem maniaka przyczepiłeś się do tego biednego Mieszka i jego głodnych, leśnych dziadków z lasów..pardon naszych przodków którzy w tamtych czasach chodzili w łapciach, walczyli kamieniami i zaostrzonymi kijami a 1000 osobową drużynę nazywali niezliczoną rzeszą luda..? Czemu mieszasz Europejską historię wojskowości ze Wschodnią, które przecież były prawie niezależne. Równie dobrze Peruwiańczyk po obejrzeniu "Krzyżaków" mógłby się burzyć, że takie pierdoły w tych filmach pokazują, w XVw. to przecież nawet Aztekowie żelaza nie znali, ani koni nie używali dopiero w XVIII wieku Indianie na północy zaczęli z nich korzystać. Ha Polacy sobie tworzą nacjonalistyczną bajeczkę...

Dwa fakty- liczba ludności za czasów dynastii Tang wynosiła 50 milionów a możliwe, że nawet 75. Są to dane ze spisów powszechnych ! Niemozliwe? Przeciez za czasów Mieszka ludzie nie potrafili jeszcze pisać i żyli w szałasach..?

Drugi fakt- armia dynastii Tang liczyla w szczytowym okresie 500 tysięcy żołnierzy.

A co do rzymskich legionów, warto pamiętać kto zniszczył Rzym - koczownicze plemiona i wypierane przez nie ludy ze stepów Azji, pokonane i wyparte przez Chińczyków(np. Hunowie).

ocenił(a) film na 2
insam

... bo jestem maniakiem, to przecież jasne

W X wieku Polska miała ok. 1 - 1,5 mln mieszkańców, więc proporcja do Chin jest ciągle podobna, zaś cała Europa jakieś 40-50 mln (sam Konstantynopol miał milion mieszkańców), czyli dziś Chińczyków proporcjonalnie jest nawet jakby więcej.
I obawiam się, że nie rozumiesz. Ja wskazuję jak WYGLĄDALI ludzie za czasów Mieszka, a nie jaki poziom reprezentowali – np. jeszcze przed Mieszkiem wojownicy wczesnosłowiańscy walczyli lepszą bronią (odnalezione pochówki), niż chińska z tego okresu. Chińczycy nigdy nie skonstruowali czegoś tak wytrzymałego i elastycznego jednocześnie jak miecze europejskie, wówczas np. normańskie. O późniejszym porównaniu z mieczem samurajskim nawet nie ma co mówić. Akurat „drużyna” Chrobrego jest nam też znana co do liczebności – zawodowych, dobrze uzbrojonych było 13000 tarczowników i 3900 konnych „pancernych”, czyli kilkanaście tysięcy luda na stałe plus w razie potrzeby dziesiątki tysięcy pospolitego ruszenia.

Rzym zniszczył się sam, nadmiar plemion germańskich (bo Hunów to Aecjusz jednak pobił) wewnątrz granic był tylko objawem choroby, nie przyczyną upadku.

W szczytowym okresie armia cesarstwa rzymskiego liczyła do 1 mln żołnierzy. A to było osiągnięcie z czasów jednak nieco wcześniejszych niż epoka Tangów. Więc może nie kilka, ale kilkanaście legionów pobiłoby te całe Chiny bez problemu (legion to nie tylko kilka tysięcy samych legionistów, ale też oddziały pomocnicze i sojusznicze /tzw. auxilia/ oraz kawaleria)



Historia Chin, niestety, polega głównie na tym że dostawały one regularne baty od wszystkich okolicznych WIELOKROTNIE mniej licznych narodów. Od czasu do czasu cesarstwo na krótko rosło w silę, ale szybko albo znów brały górę tendencje separatystyczne, albo Chińczycy kostnieli w swojej dworskiej etykiecie. I przy pierwszej większej wojnie dostawali w tyłek. Najliczniejszy naród na świecie był bity i podbijany tyle razy, że głowa mała.

Osiągnięcia wschodu i zachodu przenikały się, poprzez Indie i jedwabny szlak, np. Rzymianie używali jedwabiu, a w Chinach odnajduje się rzymskie monety, ozdoby i broń. To zupełnie co innego, niż zamorska Ameryka, o której w ogóle nie wiedziano.


P.S. Myślisz że w jaki sposób Tangowie osiągali taka liczebność armii? Dokładnie tak, jak napisałem: „byli to chłopi w łapciach, wcielani do armii, plus elita zawodowych, dziedzicznych wojowników z których KAŻDY wyglądał inaczej” (bo każdy miał zbroję po dziadku, tarczę po pradziadku i miecz po wujku, nie od cesarza). Te łapcie były o Chinach, nie o Polsce :D
Więc po pierwsze czytaj uważniej, po drugie – zwróć uwagę co mnie najbardziej wkurzyło w tym filmie. Wygląd, uzbrojenie i zachowanie. Co do liczebności nie mam aż takich zastrzeżeń, choć oczywiście wojownicy dobrze wyposażeni nie występowali aż w takich masach.

ocenił(a) film na 2
Martinn

A do tego jeszcze scena walki z buntownikami w pałacu jest bezwstydnie ściągnięta ze starszego chińskiego filmu "Cesarz i zabójca" (1999), który właśnie oglądam. Też może nie jest on całkiem udany (bardzo teatralna gra aktorów), ale przynajmniej pod względem realizmu i wierności epoce wyglada dużo lepiej, a wspomniana scena w pałacu ma sens i dramaturgię. W "Cesarzowej" była tylko śmieszna. Także sam dramat władzy i ludzi mających z nią do czynienia na razie wydaje się ukazany lepiej ...

P.S. I też gra w nim Li Gong, tyle że jest młodsza i jeszcze piękniejsza ( wypalono jej piętno na policzku - wygląda z nim bosko ;)

ocenił(a) film na 10
Martinn

Cesarzowa wymiata oglądałem film z 10 razy sceny walk na najwyzszym poziomie

konrii_2

Widać że założyciel tematu ma pałę z historii.W X wieku,Chiny miały technologię o której nikt nieśnił:broń palną,gazy bojowe i technikę metalurgiczną lepszą o tysiące lat świetlnych od euroejskiej. W tamtych czasach Europejczycy byli dla Chińczyków zapatrzonymi w Boga(bez urazy dla wierzących)żyjącymi w epoce kamienia łupanego prymitywami.Więc mają chyba prawo się tym szczycić????

ocenił(a) film na 2
michela81

"W X wieku Chiny miały ... broń palną" - biedne dziecko, co ta telewizja z ludzi robi

owszem, mniej więcej w IX wieku wynaleziono tam prymitywny czarny proch, od biedy nadawał się do fajerwerków i petard, pierwsze sensowne zastosowania militarne pochodzą z XIII wieku
gazy bojowe też pomyliłaś, były znane i to nie tylko Chińczykom znacznie wcześniej, ale potem akurat w Chinach nastąpił pod tym względem regres i w tych czasach ich nie stosowano - a o historii Europy nie masz najwyraźniej zielonego pojęcia, od czasu upadku Rzymu i wędrówek ludów (i związanych z tym wojen, zaraz i ogromnego wyludnienia) Europa znajdowała się rzeczywiście w regresie, jednak będąc i tak spadkobierczynią cywilizacji znacznie wyższej od chińskiej - co po złapaniu oddechu wkrótce się okazało


a czemu takie biedne zindoktrynowane dzieci mieszają do wszystkiego boga, to ja zupełnie nie rozumiem - gdyby nawet myśleć po twojemu, to przecież w Chinach wierzono wówczas w duchy i bóstwa opiekuńcze oraz inkorporowano buddyzm, a Europejczykom jakoś ich religia przyniosła wkrótce sukcesy "o tysiące lat świetlnych" przewyższające Chińczyków (w końcu to na podwalinie tej wiary urosła cywilizacja z której do dziś korzystamy)

Martinn

Biedne dziecko to najwyraźniej szanowny pan nie wie kiedy pierwszy raz użyto do walki gazów bojowych.Cywilizacja europejska starsza od chińskiej????Buehehe Chiny to 3000 rok p.n.e,a w Europie najstarsza cywilizacja to jeśli się niemylę Kreta 2100 rok p.n.e więc też nie trafiłeś.Jedynie tylko Egipt może się poszczycić dłuższą historią,ale niema na kącie takich osiągnięć jak Chińczycy.

ocenił(a) film na 2
michela81

Czytaj chociaż tekst ze zrozumieniem, nikt ci nie napisał że starsza, tylko „wyższa”, to aż takie podobne słowa? Słówka „wcześniej” najwyraźniej również nie jarzysz.
Widać że nie zadałaś sobie nawet trudu zrozumienia postu, ani też wcześniejszej dyskusji powyżej. Nie wystarczy przeczytać w podręczniku, czy obejrzeć na Discovery, że „Chiny miały osiągnięcia” i tym szpanować na forach, trzeba jeszcze czasem pomyśleć. Na przykład o tym dlaczego niektórzy się rozwijali, a niektórzy przez tysiąclecia trwali w stuporze. Nikt nie umniejsza chińskich osiągnięć, co nie zmienia faktu że w X wieku Chiny nie wyglądały tak, jak w tym filmie, sam film jest kretyński i napuszony, z bijącymi po oczach kompleksami wobec Europy i Japonii (ninjowie:), a po trzecie – szerzej, że ich cywilizacja nie potrafiła wykorzystać większości pomysłów. Inni jakoś potrafili.

Zresztą po co ja się wysilam – komuś, kto chce pisać o Krecie, a ma osiągnięcia „na kącie” i tak już nic nie pomoże.

Martinn

Ninja w X wieku ich jeszcze niebyło.A Chiny zatrzymały sie w rozwoju z powodu ludzi którzy chcieli odizolować kraj od świata.

ocenił(a) film na 2
michela81

Właśnie - ani w Chinach, ani w X wieku ich nie było. Czyżbyś zaczynała łapać?

ocenił(a) film na 8
Martinn

No gratulacje i pomyśleć, że to forum związane z filmem...

ocenił(a) film na 2
Misia21

zarzucano mi nieznajomość historii, to się broniłem ;P,
ale faktycznie - z takimi dzieciakami, jak "znawczyni" powyżej nie ma sensu dyskutować i koniec na ten temat


natomiast film jako taki jest po prostu kretyński, oszukańczy co do realiów, w wielu kwestiach nadmuchany jak balon - a najbardziej szkoda dwóch rzeczy: 1. niewykorzystanych możliwości zrobienia dobrego dramatu władzy, zabitego przez stroje, napuszone miny, skoki i przesadne rozwleczenie akcji oraz 2. skopania scen i wątków militarnych, które przy takim budżecie i ilości statystów można było zrobić pięknie, a stworzono (przypuszczam, że właśnie ze względu na finansowanie przez władze i megalomanię) kiepską parodię
- nie przez przypadek porównywałem to do "Gladiatora", gdzie np. pierwsza bitwa jest także pełna błędów hist., ale jednak jak świetnie się ją ogląda ... i jak mistrzowsko Ridley Scott stworzył wrażenie jej realizmu

ocenił(a) film na 9
Martinn

jezus martin. będę kolejna osobą która ci powie że: nigdzie nie jest powiedziane że film Cesarzowa miał być realistyczny. do jakiej kategorii nalezy obraz: przygodowy/melodramat.
wejdz na forum indiana jonesa i tez pomarudź, że nierealistyczny:).
uwazasz że mamy tu do czynienia z niewykozystanym potencjałem. mam propozycje, zbierz środki i zrób sobie film taki zeby ci sie podobał. widocznie rezyserowi nie zalezało na militariach, tylko na wątku miłosnym, a wyczyny batalistyczne sa jedynie tłem.
czepiasz sie, że gladiator ma błedy, nie jestem historykiem i mnie to średnio przeszkadza. fakt jest genialnie zrealizowane pod wzgledem realizmu i mnie też sie podoba, no ale widac scot miła taką wizję, a yimou mila odmienną. i przeciez doskonale zdajesz sobie sprawe ze kino azjatyckie charakteryzuje sie swoją poetyką, a amerykańskie i europejskie swoją. jak chińczycy robią film umieszczony gdzieś tam w ogległych czasach swojej przeszlosci to średnio przejmuja sie realizmem. kręca film o swojej historii i pies ich trącał jak sobie to poukładają. jakby sie wzieli za film o grunwaldzie i nagle pojawili by sie wojownicy kung fu, to pewnie bym sie zdenerwował (a może posmiał).ale w przypadku Cesarzowej uważam że niepotrzebnie czepiasz sie zgodności historycznych. wszystko jest tu przejaskrawione i dekoracje i sroje i sceny walki. ale czy kino chińskie było by takie piekne bez owych przejaskrawień. w tym tkwi jego siła i malowniczość.
pamietam jak do kin wszedł przyczajony tygrys, też na forum czepiali sie tacy i owacy że nierealistyczny, a ja do dziś uwazam że nie olądałem piekniejszego filmu z azji, a malkontentów na niego plujących mam w d. jak sie ktos nie zna na gatunku to niech sie czepia. podobnie spora rzesze krytyków bedzie miał władca pierścieni, gwiezdne wojny i wspominany czasem martix. i to tez mam w d. nie podoba sie nie ogladać.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
profix

sorki za literówki itp, jak szybko pisze to mi sie zdarzają.

ocenił(a) film na 9
profix

i jeszcze jedno: film ze wgledu na elementy baśniowe i nierealistyczne, staje sie fantastyką i bajką. i chyba nigdy nie apirował do tego zeby go brać na powaznie. więc tak jak havier powiem ci, że czepianie sie go za brak realizmu ma taki sam sens, jak czepianie sie z tych samych powodow hero, latających sztyletów, przyczajonego tygrysa, czy kleksa pana samochodzika, wspomnianego juz marixa gwiezdnych wojen, harrego pottera i tysiecy innych:)
pozdr

ocenił(a) film na 2
profix

Jezus, profix, wygląda na to że wszyscy zwolennicy tego filmu nie rozumieją słowa pisanego, ani sensu prostych postów. Co zresztą nie jest dziwne, bo żeby zostać zwolennikiem takiej chały, trzeba być idiotą lub w najlepszym razie niedouczonym dzieciakiem.

Napisałem chyba wyraźnie, że mniejsza już z kwestiami historycznymi, nawet bez tego film jest kiepski: płaski, głupi, wtórny (w wielu miejscach wprost zrzynany z filmu „Cesarz i zabójca”, czego być nie powinno, bo tamten opowiada o innych czasach i postaciach), a walki śmieszą zamiast porywać.
Napisałem chyba wyraźnie, że „Gladiatora” przedstawiam jako pozytyw (a do jego błędów nie trzeba być historykiem – zobacz sobie w bitwie z Germanami strzały powbijane w ziemie zanim jeszcze w ogóle rozpoczęto ostrzał; to cię nie razi? to gratuluję).

Ale nie, profix znowu to samo.


No więc niech wam będzie, że to taka quasi baśniowa konwencja – ale odpowiem Tobie i wszystkim ostatni raz w tej kwestii – to jest głupia konwencja. Nie ma w tym filmie nic fantastycznego (brak duchów, podróży w czasie, nierealnego świata), a cała jego „fantastyka” ogranicza się do idiotycznych militariów i złego przedstawienia realiów. To ja, za przeproszeniem, pie***ę taką „fantastyczność”. Ale jak to wytłumaczyć komuś, kto zauważy bzdurę dopiero kiedy ujrzy kung fu pod Grunwaldem? Nie da się, więc niech wam będzie. I koniec na ten temat.


P.S. Ciekawostka, jeśli przypadkiem zajrzy tu ktoś bystrzejszy – nawet kung fu pod Grunwaldem jest bardziej prawdopodobne od realiów gniota p.t. „Cesarzowa”. Były tam bowiem po naszej stronie posiłkowe siły tatarskie (w tym oddział ze Złotej Ordy), których pobratymcy akurat w tym właśnie czasie rządzili Chinami. Ordy mongolskie w całej Eurazji współdziałały ze sobą i wymieniały się wojownikami, a Mongołowie byli znani z tego, że chętnie przejmują pomysły i wynalazki podbitych ludów (od Chińczyków przejęli m. in. proch, petardy i latawce). Teoretycznie więc nawet pod Grunwaldem mógł się trafić człowiek, który zetknął się z chińskimi sztukami walk i znał kung fu.

ocenił(a) film na 9
Martinn

konstruktywna dyskusja nie powinna być sprowadzana do obrażania rozmówcy.w całej mojej wypowiedzi nie znalazłem zdania w którym pomniejszałbym twe zdolności intelektualne. na mając 32 lata i kiedys obroniony dyplom filmoznawstwa, nie czuje sie ani dzieciakiem, ani idiotą. więc nara.
pozdr.

ocenił(a) film na 2
profix

Więc trzeba czytać ze zrozumieniem, co ostatnio napisano i do tego się odnosić, jeśli się za idiotę uchodzić nie chce. Oraz pisać sensowniej niż dzieciaki, które niewiele widziały, więc można zrozumieć ich zawchwyt kolorowym chłamem - jeśli się jest takim dumnym ze swojego starszego wieku.

Dyplom z filmoznawstwa? I nie wiesz czym jest fantastyka, porównując "Cesarzową" do Matrixa i GW, albo nie widząc różnic z LOTR? No to sorry za ponowny niekonstruktywizm, ale to chyba musiały być studia wieczorowe. I wiesz co, stary? W tym wieku czas już raczej na poważniejsze filmy.

Martinn

Sorry ze się wtrącam, ale mnie to też dotyczy. Nie uważam "Cesarzowej" za arcydzieło, ale byłam na tym filmie w kinie i nawet mi się podobał, a nie uważam się ani za idiotkę, ani za niedouczonego dzieciaka. Uważam że o gustach się nie dyskutuje, i nawet jeślibym napisała że uważam jakiegoś strasznego gniota za rewelację, to nikomu nie wolno mnie z tego powodu obrażać. Dlatego mam prośbę do Martina: zastanów się czasami zanim coś napiszesz, nie jesteś wyrocznią, a Twój smak i gust nie są doskonałe.

ocenił(a) film na 9
Martinn

dokładnie hanka. z resztą, zazucanie komuś infantylizmu przez osobe, która ma w ulubionych królika bugsa i stusia pędziwiatra jest nie na miejscu, bo to akurat są pozycje dla dzieci. o odnośnie walorów intelektualnych to Califirnikation, dog soldiers, czy seksualne życie ziemian tez zarezerwował bym dla tych słabiej rozwinięrych umusłowo. no ale martin stwierdził ze ma prawo ustawiać w szeregu innych i ich obrażać.
ale żeby być sprawiedliwym to powiem ze i tak masz mało bzdur w ulubionych.

ocenił(a) film na 2
profix

No dzięki, jestem niezmiernie zobowiązany za to stwierdzenie (chociaż ja nikomu po Ulubionych nie szperam, szukając argumentów do przegranej dyskusji). Tylko powiem Ci, że nie mam w Ulubionych w ogóle bzdur (Californication wyleci, zapomniałem o nim), a w kazdym razie nie sa nimi rzeczy, które wymieniłeś. Tak się śmiesznie składa, że "Dog Soldiers" i "Życie ..." są znacznie inteligentniejsze od filmu "Cesarzowa", a przede wszystkim są dobrze nakręcone, w swoich klasach (horroro-komedia, satyra obyczajowa) dosyc udane i ogląda się je z przyjemnością - czyli zupełnie odwrotnie niż nasz film.

Pewnie że w Ulubionych ma się różne śmiecie ze względów sentymentalnych i nigdzie nie jest powiedziane, że muszą tam być same arcydzieła, ale akurat "Królik Bugs" i "Struś Pedziwiatr" to seriale legendarne i kultowe (szczególnie ten drugi:), do których poziomu "C." jest cholernie daleko. Każdy odcinek rywalizacji strusia z kojotem to mała perełka w porównaniu z tym gniotem. Co z Ciebie za filmoznawca, skoro tego nie wiesz?


hankaz - pewnie że nie jestem wyrocznią i wcale nie mam dobrego gustu, ale "C." to naprawdę film bardzo słaby. I nieudany, i głupi, i w sumie nudny (to ostatnie oczywiście jest oceną subiektywną - dla mnie nudny). Jedną z tych rzeczy można czasem wybaczyć, ale trzy na raz to już przesada.
Natomiast zobacz jak mnie tu zaatakowano za krytykę, do której też mam prawo, a którą chyba nieźle udokumentowałem - "Ooooo, jaki znawca historii Chin!", "założyciel tematu ma pałę z historii" itd. Tymczasem po wymianie zdań okazało się, że to właśnie dzieciaki lub niedouczeńcy, ewentualnie słabo argumentujący filmoznawca (sorry profix), więc trudno żebym do nich podchodził z jakąś przesadną atencją ...

Martinn

Martinie, nie wiem która to jest Twoja wypowiedź w tym temacie, ale pierwszy raz stwierdziłeś, że to Twoja subiektywna opinia. Do tej pory wygłaszałeś swoje poglądy jakby to były "oczywiste oczywistości". Nie dziw się więc, że zostałeś zaatakowany. Masz oczywiście prawo do krytyki, ale filmów, a nie forumowiczów. Ten film wg Ciebie jest nieudany, głupi i nudny, według kogoś innego może być arcydziełem, i nie może to być powodem aby któraś ze stron obrażała drugą. Nie obraź się, ale to właśnie Twoje podejście z cyklu "ja tak uważam, więc wszyscy tez muszą" jest wg mnie infantylne. Tylko małe dzieci sądzą, że one są najważniejsze, a reszta to dodatki.

ocenił(a) film na 2
hankaz

chyba nie zrozumiałaś - sprawdź sobie, kto tu zawsze zaczynał od ataków "in personam"

po drugie: wszystkie opinie ocenne są zawsze subiektywne i to chyba oczywiste, nie ma potrzeby za każdym razem tego zaznaczać; natomiast temu filmowi - oprócz tego że jest "słaby" i "nudny", co dosyć trudno udowodnić słowami (ale co widzę, obejrzawszy już w życiu tysiące filmów) - można zarzucić także sporo rzeczy jak najbardziej obiektywnych (błędy, wtórność, propagandę itp.)

po trzecie: zachowujecie się, jakbym obraził jakieś arcydzieło, powiedzmy napisał "słaba, nudna chała" o "Ojcu chrzestnym", tymczasem to zaledwie przeciętny filmik, zrobiony w stylu gier komputerowych dla dzieciaków - czyli na zasadzie "wszystko wolno pomieszać ze wszystkim i nikogo nie razi nielogiczność" i ludzie, którzy tego nie dostrzegają, rzeczywiście nie wydają mi się tytanami intelektu i wiedzy - generalnie, szkoda po prostu tyle pisania i uwagi na tego gniota,

Martinn

Nie Martinie, to Ty nie zrozumiałeś. Tu nie chodzi o to że krytykujesz film, ani o to jaki to film. Tu chodzi tylko i wyłącznie o formę. Robisz to tonem nieznoszącym sprzeciwu, tak jakbyś tylko Ty mógł mieć rację. Próbujesz narzucać swoje zdanie, a tych którzy go nie przyjmują obrażasz. Tylko tyle, pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
Martinn

Zgadzam się. Nie odnosząc się zbytnio do realiów bitewno-historycznych, bo też nie wydaje mi się, że muszę to robić w przypadku każdego filmu kostiumowego. Ten film to gniot jakich mało. Wielkie rozczarowanie po świetnym "Hero". Płaski scenariusz, sceny rozwleczone go granic śmieszności, chińska cepelia za wielkie pieniądze. Szkoda.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones